To jest mit o drugiej połówce -- o alter ego; o czymś nierealnym, co się okazało rzeczywistością; o granicy przyjaźni i miłości.
Dziwnie wygląda świat mego serca dziś i nie ma komu go "ułożyć". Ten, o kim jest ten mit, nie może i nie powinien tego zrobić. Nie chciałabym tego. Dostrzegam świat poza nim, bardzo dostrzegam. I nie wiem, czy za nim tęskniłabym na pustych szczytach, czy za kimś innym...
Ale od tego mitu powiewa wiecznością. Wierzę, że może nigdy się nie skończyć. "U celu i tak czeka..." Bóg -- i to w Nim wszystko odnajduje sens.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz